AUGUSTUS REX JAK PRAWDZIWY
W panteonie europejskich wytwórni porcelany jedna gwiazda lśni niezwykłym blaskiem. Królewska Manufaktura Porcelany Miśnia to synonim luksusu, doskonałości i ponadczasowego piękna, które trwa od ponad trzystu lat. Odwieczne marzenie o „białym złocie Europy” spełniło się w wyniku eksperymentów alchemika Johanna Friedricha Böttgera, który działał na zlecenie Augusta Mocnego, najpierw na zamku w Dreźnie, a od 1710 roku, w oddalonej o 12 km fabryce w Miśni [niem. Meissen]. Wyroby miśnieńskie, bielsze od chińskiej porcelany, budziły podziw i zazdrość na dworach w Europie. Niedługo potem tajniki receptury Böttgera, wykradzione przez pracowników, „powędrowały” w świat. Już w 1718 roku Joachim du Paquier założył manufakturę porcelany w Wiedniu dzięki wskazówkom od Samuela Stolzela, a asystent Stolzela, Christoph Hunger w 1720 roku wywiózł glinkę kaolinową, podstawowy składnik porcelany, do Wenecji, do wytwórni Francesco Vezzi (1). Tak rozpoczęła się długa historia fałszerstw porcelany z Miśni, która osiągnęła apogeum w XIX wieku, w pobliskim Dreźnie.
Drezno było kulturalna stolicą Saksonii. Ze względu na bliskie sąsiedztwo Królewskiej Miśni, głównie w Dreźnie sprzedawano jej wyroby, do Drezna również licznie przyjeżdżali malarze, rzeźbiarze i dekoratorzy porcelany. W sprzyjających warunkach funkcjonowało wiele malarni porcelany. Jedną z nich była otwarta w 1843 roku dekoratornia porcelany i szkła Heleny Wolfsohn. Właśnie z jej nazwiskiem związane jest najgłośniejsze fałszerstwo miśnieńskiej porcelany.
Helena Wolfsohn pochodziła z rodziny Meyerów, jej ojciec również prowadził warsztat porcelany L. Meyer &Söhne przy Schlossergasse 5 w Dreźnie. Obok malarni Helena była także właścicielką składu z „japońską, saksońską porcelaną, dawnym Sévres, antycznymi meblami, brązami, koronkami, malowanym szkłem, emalią, kością słoniową, kryształami, mozaikami, gobelinami i wachlarzami, między innymi”(2). Do dekoracji porcelany korzystała, podobnie jak inne warsztaty w mieście, z wypalanej przede wszystkim w Miśni porcelany drugiej kategorii, która, ze względu na skazy, nie przeszła kontroli jakości. Wolfsohn z powodzeniem prowadziła interesy, oferując porcelanę w stylu dawnej Miśni i Wiednia. Już w 1853 roku miała swojego przedstawiciela handlowego J&R McCrackena, który sprzedawał jej wyroby w Londynie. W 1878 roku schedę po matce przejęła jej córka Emilie wraz z mężem Leopoldem Ludwigiem Elb. Pod dawnym szyldem zdobyli nagrodę na targach w Lipsku i złoty medal na targach w Sydney w 1879 roku (3).
W drugiej połowie lat 70. XIX wieku wprowadzono na wyrobach podszkliwny znak kobaltowy „AR”, imitujący jedną z pierwszych sygnatur Miśni, „Augustus Rex”, dedykowaną wyjątkowej porcelanie Augusta Mocnego (4). Rozpoczęto produkcję na masową skalę. Rokrocznie wypuszczano na rynek kilkanaście tysięcy egzemplarzy (5). Oczywiste fałszerstwo spotkało się z natychmiastową reakcją ze strony Königlich Porzellan-Manufaktur w Miśni. Wytoczone postępowanie przeciwko nadużyciu, jedno z pierwszych w historii, zaowocowało zakazem używania znaku „AR”. Emilie i Leopold nie ustawali w próbach podszywania się pod Miśnię, wprowadzając jeszcze w czasie trwania procesu warianty znaku „AR” z berłem lub strzałką, których ostatecznie zakazano w 1881 roku w Niemczech i w 1883 – w Anglii (6). Zasądzone odszkodowanie na rzecz KPM Miśnia doprowadziło firmę na skraj bankructwa. Jednym z nielicznych sukcesów po przegranej sprawie była nagroda w Londynie w 1891 roku. W 1893 roku oficjalnym właścicielem malarni został Leopold. Po kilkunastu latach, w 1906 roku, warsztat odkupił Xavier Ernst Stephan, którego syn – Walter Ernst Stephan prowadził malarnię, nie zmieniając historycznej nazwy „Helena Wolfsohn”, aż do 1949 roku. Od lat 80. XIX wieku firma sygnowała swoje wyroby wariantem pierwszego znaku tzw. „korony drezdeńskiej” („Crown Dresden”).
Dziś porcelana z malarni Heleny Wolfsohn oraz innych dekoratorni drezdeńskich, takich jak Ambrosius Lamm, Franziska Hirsch, czy Richard Klemm, cieszy się powodzeniem i uznaniem na rynku antykwarycznym. Natomiast obiekty z przełomu lat 70. i 80. XIX wieku, sygnowane kontrowersyjnym znakiem „Augustus Rex” i jego wariantami rzadziej już wprowadzają w błąd amatorów porcelany, a ze względu na doskonałą malaturę i sensacyjny posmak skandalu, który im towarzyszy, są poszukiwane przez kolekcjonerów.
Magdalena Dworak-Mróz
Przypisy:
(1) J. Sandon, Starting to Collect Antique Porcelain, 2004, s. 64, 90.
(2) http://www.porcelainmarksandmore.com/germany/saxony/dresden-02/index.php
(3) http://www.porcelainmarksandmore.com/germany/saxony/dresden-02/index.php
(4) Wśród badaczy porcelany nie ma zgodności co do daty wprowadzenia znaku „AR” przez malarnię Heleny Wolfsohn. Nadal często spotyka się stwierdzenia, że znak „AR” był stosowany od lat 40. XX wieku przez Helenę Wolfsohn. (w:) W. Neuwirth, Meissener Marken Original Imitation Verfälschung Fälschung, Wien 1980, s. 24-25; J. Sandon, Starting to Collect Antique Porcelain, 2004, s. 64, 90; Jednak współcześnie przyjmuje sie, że była to na pewno druga połowa lat 70. XIX wieku. R. Röntgen podaje rok 1875. (w:) R. Röntgen, Deustche Porzellanmarken Von 1710 bis heute, 2007; M. Wilcox – rok 1878. (w:) http://www.marksandlibrary.com/articles/its-all-in-the-marks-no-its-not-early-meissen; L. Danckert – rok 1879. (w:) L. Danckert, Leksykon porcelany europejskiej, Gdańsk 2008, s. 135.
(5) W. Neuwirth, Meissener Marken Original Imitation Verfälschung Fälschung, Wien 1980, s. 24.
(6) http://www.porcelainmarksandmore.com/germany/saxony/dresden-02/index.php
(7) Korzystam z zestawienia znaków „Augustus Rex”, które opublikował M. Wilcox, 30.09.2013r. (w:) http://www.marksandlibrary.com/articles/its-all-in-the-marks-no-its-not-early-meissen