Archiwa tagu: pisze Michał Jost-Prześlakowski
SPOTKANIE ZE SZTUKĄ: MISTRZ PÓŁMROKU
Jak przedstawiano miasta w sztuce na przestrzeni wieków? Jak odkrywano tajniki perspektywy, koloru i oświetlenia? Co wspólnego z Odo Dobrowolskim, zapomnianym polskim malarzem, mieli Egon Schiele, Gustav Meyrink i Stefan Grabiński? Jak wyglądały mroczne oblicza Paryża i Lwowa w początkach XX wieku? O tym mogliśmy posłuchać podczas październikowego Spotkania ze sztuką, zatytułowanego „Odo Dobrowolski – Mistrz półmroku”.
PARYSKIM SZLAKIEM ODO DOBROWOLSKIEGO
Miasto, jego potęga, zgiełk, lecz także nastrój i swoista magia od wieków fascynowały artystów. Widoki miejskie doczekały się klasyfikacji jako odrębny gatunek malarski, zwany wedutą (z włoskiego: panorama). Włoskie pochodzenie tego terminu nie jest przypadkowe, bowiem w wieku XVIII, kiedy ten gatunek zaczął się rozpowszechniać, głównym ośrodkiem malarstwa wedutowego była Wenecja, stanowiąca niewyczerpane źródło inspiracji dla licznych, nie tylko włoskich artystów. Znakomitymi wedutystami byli również Holendrzy, odwzorowujący widoki miejskie z niemal fotograficzną precyzją. Do najchętniej uwiecznianych europejskich metropolii, począwszy od schyłku XVIII wieku, należał Paryż, tłumnie odwiedzany przez oczarowanych nim malarzy, nierzadko znajdujących w nim swoją artystyczną przystań.
ERTÉ – fenomen art déco
Jak mawiała Coco Chanel: Moda przemija, styl pozostaje. Erté – bohater wczorajszego spotkania ze sztuką jest tego najlepszym przykładem. Michał Jost-Prześlakowski przeniósł nas w świat lat dwudziestych, przybliżając życie i artystyczny dorobek tego wybitnego twórcy art déco.
ZIEGFELD, ERTÉ, JOHNSTON – TOTALNOŚĆ DZIEŁA SCENICZNEGO
Gesamtkunstwerk, corespondence des arts – takimi określeniami zwykło się nazywać próby syntezy sztuk, podejmowane od najdawniejszych czasów. Poszukiwania totalnego dzieła sztuki zaznaczyły się szczególnie w XIX wiecznych Niemczech i skupiły wokół sztuki scenicznej. Na jej pełny odbiór wpływ ma wiele aspektów, a ona sama kształtować może twórczość w innych dziedzinach. Takie syntezy zaobserwować można było również na początku XX wieku m.in. w USA. Współtworzyło je wielu artystów, a jednymi z nich byli Florenz Ziegfeld, Romain de Tirtoff i Alfred Cheney Johnston.
PRZEDMIOTY, KTÓRE TEŻ MAJĄ DUSZĘ
Z takim określeniem spotkać się można często. Odnosi się ono do bogatej historii i wyszukanego stylu danego obiektu. Są też przedmioty, o które trzeba dbać niemal jak o żywe istoty. W razie niedostatecznej opieki będą niedomagały i potrzebowały fachowej pomocy, aby pełnić swoją funkcję. Są nimi zegarki mechaniczne.